poniedziałek, 8 lipca 2013

Akcje filmu toczą się dalej……..


Jak mogłem zapomnieć o jednej z ważniejszych scen ,które były kręcone  w Baraku. Moje zaangażowanie w film Państwo zdążyli poznać tak jak mojej, żony i córki. Ale akcja filmu ujawniła jeszcze jedną osobę , która została zaangażowana w to przedsięwzięcie i zagrała komendanta Muller Kiedy  zaproponowałem  tajemniczą osobę prawie w ostatnich dniach przed nakręcaniem zdjęć, producent i reżyser  zgodnie stwierdzili mamy dla niego specjalną rolę . Poinformowałem tajemniczą osobę  kogo ma zagrać w tym filmie, widziałem pewne wahania  bo nie spodziewał się tak ważnego zadania, któremu ma sprostać. Myślał że zagra jakiegoś  żołnierza Niemieckiego, który od czasu do czasu się pokaże na planie. Kiedy ubrał mundur  Niemiecki  nie było wątpliwości stal się prawdziwym komendantem a nie moim szwagrem. Kiedy wchodził w drzwi noclegowni gdzie leżeliśmy na podłodze jego osoba stojąca w drzwiach przy zachodzącym słońcu  budziła grozę. Kiedy jeden z  żydowskich współtowarzyszy  krzyknął „Inspekcja  ‘’, nie wróżyło to nic dobrego , natychmiast stanęliśmy na baczność ,ściągając szybko czapki z głowy patrząc w podłogę, ze strachu nikt nie miał odwagi chociaż na chwilkę ponieść wzroku  i popatrzyć co Muller  robi. Komendant szedł pewnym krokiem ale lustrował każdego z nas co jakiś czas zatrzymując  się  na momencik i patrząc przez chwilę na delikwenta. W ten sposób pokazywał kto tutaj jest najważniejszy , kto tutaj rządzi ale jego celem była rodzina Schenkerów .Kiedy podszedł  już do Leona i zapytał pewnym głosem ‘’NAME” ciarki przeszły przez nas wszystkich a to tylko plan filmu” Dotknięcie  Anioła”

Zdjęcia do filmu ciąg dalszy


Oświęcim- to tutaj przyjechała znowu ekipa filmowa  jednak tym razem była bardziej widoczna na ulicach tego miasta niż  poprzednio. Stało się to przede wszystkim za sprawa plenerów gdzie były kręcone zdjęcia do filmu „Dotkniecie Anioła”, oraz wystąpiła większa liczba statystów. W poprzednich scenach zagrałem razem z córką Oliwią ( Francis) ,a teraz do naszej przygody z filmem i aktorstwem została namówiona przez producenta i reżysera Marka Pawłowskiego moja żona .Jeżeli komuś się wydawało że przyjdzie na plan zagra w ujęciach parę minut ewentualnie dwie godziny to się pomylił, a nie brakowało takich, którzy myśleli że zagrają jakąś tam scenkę a potem pójdą do domu . W pierwszym dniu zdjęciowym sceny były kręcone na Grójeckiej Górce , to tutaj ukazał się rodzinie Schenkerów  „Anioł” W drugim dniu akcja toczyła się na starówce w Oświęcimiu ,na jednym z podwórek które przeniosło nas chociaż na chwilę w czasy okupacji Niemieckiej, ale  po nakręceniu kilku scen wszyscy chcieli powrócić z czasów okupacji do rzeczywistości. W pewnym momencie kiedy reżyser wypowiedział słowa „Akcja” stało się to wszystko rzeczywistością ,krzyki , popychanie przez policje żydowską , przemarsz Niemieckich żołnierzy z papierosem i uśmiechem na twarzach, podczas kiedy my staliśmy bezbronni , wystraszeni i poniżani, stało się to co Heniu i jego rodzina przeżyli naprawdę , skończyła się zabawa z filmem a nadszedł strach .W przerwach które mieliśmy co jakiś czas Reżyser Marek Pawłowski razem z operatorem kamery Jackiem Januszykiem (zdjęcia)sprawdzali nakręcone  sceny , wtedy mogliśmy na spokojnie podzielić się tym co przeżywamy i normalnie porozmawiać jeden z drugim bez strachu i błagania o litość. Na podwórku kręcone  były sceny wypędzania ze strychu po schodach, oraz podwórko na którym była przygotowywana selekcja . Oczywiście to co napisałem wcześniej przygoda z filmem dla niektórych śmiałków ,którzy myśleli że taka scena potrwa parę godzin lub krócej, zakończyła się po 10 godzinach .

Drugi dzień zdjęciowy zacząłem dosyć nie typowo bo o 6 rano ,ponieważ musiałem pojechać swoim samochodem do Państwowego Muzeum Auschwitz –Birkenau po oryginalne prycze aby przywieść je do baraku( dawne kasyno niemieckie) gdzie były kręcone dalsze sceny do filmu. Nic by nie było w tym nie zwykłego a jednak , to mi producent powierzył takie zadanie wiedząc ,że skoro zajmuje się historią to na pewno zaopiekuje się należycie transportem  zdając sobie sprawę jaką on ma wartość przede wszystkim historyczna . Nie dość że je przewoziłem to podczas kręcenia scen musiałem na nich leżeć ponieważ zagrałem więźnia . W tym baraku oprócz scen z obozu nakręcano również  strych na którym główny bohater wraz z rodziną i kilkoma innymi współtowarzyszami się ukrywali. Zapanowała już na zewnątrz ciemność było bardzo późno w baraku ciemno tylko strych oświetlony ,ciasno ,potwornie ciepło, siedzieliśmy po cichu czekając na dalsze losy i tutaj nagle walenie ,kopanie po ścianach ,podłodze idzie ,idzie…….  Z krzykiem na ustach  wynocha Żydy ,tu jesteście mam was, zaczyna nas szarpać ,krzyczeć bić  dokładnie tak jak dzień wcześniej na podwórku .To Żydowska Policja odkryła naszą kryjówkę i teraz zabierają nas……..
Nie zapomnimy tych sceny długo  ,smutne zagubione w swych rolach dzieci, wystraszone bo nie mogły zrozumieć o co tutaj chodzi, odległe są dla nich czasy  z niewoli okupanta Niemieckiego a tutaj krzyczą na nie, karzą stać równo ,nie  wolno rozmawiać ,policjanci trzymają pałki ,którymi od czasu do czasu popychają ,uderzają .
Zakończyliśmy nakręcanie scen w trzecim dniu o 23 dla mnie nie skończyła się jeszcze przygoda z filmem musiałem odwieść eksponaty które wcześniej przywiozłem na plan aby mogły również zagrać historie losu Żydowskiej Rodziny z Oświęcimia , której  losy są niesamowite i to właśnie ma pokazać film „Dotkniecie Anioła” na którego premierę zapraszamy.




kk











niedziela, 7 lipca 2013

ZANIM NADEJDZIE ZAGŁADA – powrót ekipy filmowej


Nadszedł czas na kręcenie następnych scen do filmu „Dotknięcie Anioła’’ w drugiej połowie czerwca  Oświęcim zamieni się ponownie w miasto  gdzie będzie nagrywana dalsza część  do tego filmu. Kilka dni temu zawitała do miasta nad Sołą  kilkuosobowa ekipa w składzie reżysera ,producenta kierownika planu i scenografa. Miałem przyjemność oprowadzania ich po miejscach   z dzieciństwa i tak naprawdę nic się nie zmieniły dla nich czas się zatrzymał, no poza jednym są bardziej zniszczone.  Często jako młody chłopak biegałem po tych zakamarkach i zaułkach starych podwórek i kamienic , na moich oczach dochodziły do stanu niszczenia i zaniedbania. Tutaj mieszkali moi koledzy do których często przychodziłem ,kiedyś panowała tutaj bieda  i strach, wejść na takie podwórko było  nie lada wyczynem  bo to tutaj mieszkali ludzie z tak zwanego marginesu. Ale jak się miało tutaj kolegów to było w miarę bezpiecznie ,przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Z latami to wszystko zanikało koledzy dorastali ,wyprowadzali się a kamienice zasiedlali nowi lokatorzy . Część z tych budynków odzyskali dawni właściciele ,część nadal pozostaje własnością  Urzędu Miasta, dużą część wyburzono a do wyburzenia czekają kolejne budynki. Razem z ich rozbiórką zniknie już na zawsze część mojego dzieciństwa i historii tego miasta i dlatego cieszę się  że ekipa filmowa zrealizuje tutaj te sceny bo jest to „ostatni dzwon ‘’ dla ich zarchiwizowania.  Dla głównego bohatera to miejsce też jest szczególne, kamienica i podwórko należało do  jego kuzynki, która obecnie mieszka w Izraelu , wspomniał o tym podczas swojego pobytu w Oświęcimiu co było dla mnie zaskoczeniem.
gdzie film będzie realizowany. Jako konsultant historyczny i rodowity Oświęcimianin znam te zakamarki i miejsca, przede wszystkim

Widziałem już gotowe fragmenty filmu ,które do tej pory zostały  zmontowane i zrobiły na mnie ogromne wrażenie, zdaję sobie sprawę, że był to dla mnie zaszczyt i niewiele osób mogło to zobaczyć. Nie mogę się już doczekać kiedy ekipa zawita tutaj na kilka dni ,na razie mamy wszyscy współpracownicy reżysera i producenta sporo pracy dlatego też  z niecierpliwością czekamy na efekt końcowy czyli premierę filmu która odbędzie się  w Oświęcimiu  jesienią.




BGK - podziękowania

W imieniu Banku Gospodarstwa Krajowego chciałbym Panu Mirosławowi Ganobisowi serdecznie podziękować za pomoc i zgodę na wykorzystanie archiwalnych fotografii, pocztówek oraz dokumentów, ilustrujących artykuł poświęcony przedwojennemu oddziałowi Banku Gospodarstwa Krajowego w Oświęcimiu, który w tym mieście funkcjonował w latach 1924-1927.
Mateusz Wierzbicki
Zespół ds. Dokumentowania Historii Banku w Gabinecie Prezesa BGK

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Oświęcimski oddział BGK

Artykuł ten ukazał się na stronie Banku BGK - z prośba o pomoc zwrócił się do mnie pracownik odpowiedzialny za napisanie tego artykułu













 



niedziela, 9 czerwca 2013

"Dotknięcie anioła". W Oświęcimiu kręcą historię żydowskiego chłopca



W Oświęcimiu pojawili się filmowcy kręcący polsko-niemiecki film "Dotknięcie anioła". Jest to historia żydowskiego chłopca, który razem z rodziną cudem ocalał z Holokaustu. Producent Małgorzata Walczak podkreśla, że nie jest to żadna superprodukcja. Stąd liczy, że do obsady części ról uda się znaleźć chętnych wśród mieszkańców Oświęcimia i okolicy. Film oparty jest na książce pod tym samym tytułem, autorstwa Henryka Schönkera, który przed drugą wojną światową, jako mały chłopiec, mieszkał z rodziną w Oświęcimiu.

Według Artura Szyndlera z Centrum Żydowskiego w Oświęcimiu, jest to opowieść, która nie odnosi się wprost do tragedii KL Auschwitz, ale jest także bardzo przejmująca. Porusza mało znany wątek nieudanej próby emigracji Żydów poza Europę.
Część zdjęć kręcona była już w Oświęcimiu jesienią ub. roku. Rolę małego Henryka zagrał Karolek Klęczar, uczeń pierwszej klasy Szkoły Podstawowej w Skidziniu (gm. Brzeszcze), a Fran-cis, towarzyszkę jego dziecięcych zabaw, Oliwia Ganobis z Oświęcimia.
Karolek wróci za kilka dni na plan z mamą. Barbara Klęczar mówi, że o castingu do roli małego Henryka dowiedziała się od znajomego. Zapytała syna, czy nie chciałby zobaczyć, jak kręci się film, a ten chętnie na to przystał.

- Jesteśmy w trakcie poszukiwań chłopca, który zagra "Bociana", przyjaciela głównego bohatera. Jest to o tyle szczególna postać, że podczas ich spotkań nad Sołą przewidział on tragedię, która wydarzy się po drugiej stronie rzeki - mówi Małgorzata Walczak.

Inną z ważnych ról, tytułowego anioła, także zagra oświęcimianin. Pan Włodzimierz (filmowcy na razie nie chcą ujawnić jego nazwiska) od kilku miesięcy zapuszcza włosy do swojej roli i w obecnej chwili nawet jego najbliżsi nie wiedzą, że wkrótce stanie przed kamerą.

Poza wykonawcami głównych ról, potrzeba będzie jeszcze ok. 50 statystów do scen zbiorowych. Między innymi przy placu Kościuszki 7 będą kręcone zdjęcia wypędzania rodzin żydowskich z domów przez SS-manów. - W Oświęcimiu i okolicy mamy siedem miejsc, w których będziemy kręcić w czerwcu zdjęcia - mówi reżyser Marek Pawłowski.

Filmowcy uprzedzają, że w błędzie są jednak ci, którzy liczą na wysokie gaże. "Dotknięcie anioła" to film niskobudżetowy. Jest to raczej okazja dla tych, którzy marzą, by stanąć przed kamerą i w ten sposób przeżyć swoją filmową przygodę. - Gra w filmie jest dla mnie nowym wyzwaniem. W tym przypadku szczególnym, bo znam osobiście Henryka Schönkera - mówi Mirosław Ganobis, także mieszkaniec Oświęcimia.

Jesienią zagrał rolę SS-mana. Reżyser był z niego zadowolony. Teraz ma wcielić się w postać ojca żydowskiej rodziny.

Casting

Kto chce spróbować swoich sił na planie filmowym, może przesłać swoją ofertę drogą mailową pod adresem: zoyda@wp.pl do 13 czerwca. Filmowcy z Warszawy spotkają się z wybranymi kandydatami podczas castingu, który planują przeprowadzić w Oświęcimskim Centrum Kultury. Osoby, które zostaną zakwalifikowane, proszone są o przyniesienie ubiorów charakterystycznych dla okresu sprzed II wojny światowej. Zdjęcia do filmu będą kręcone w czerwcu.






Żródło: www.gazetakrakowska.pl

niedziela, 24 lutego 2013

Film "Dotknięcie Anioła "- widziane oczyma Henia

Henryk Schonker
autor ksiazki “Dotkniecie aniola”

Drogi Miroslawie,
Bardzo Ci dziekuje za Twoj wielki wklad do realizacji filmu dokumentalnego na podstawie mojej ksiazki. Jestem dla Ciebie pelen podziwu, bo od pierwszej chwili jej wydania nie szczedzisz wysilkow, ani trudow, aby ta ksiazke udostepnic jak najszerszym rzeszom czytelnikow. Teraz, kiedy ksiazka ta doczekala sie trzeciego wydania i dyrektorka firmy Zoyda w Warszawie, Pani Malgorzata Walczak, producentka filmu i znany, bardzo ceniony rezyser, Pan Marek Pawlowski, rozpoczeli produkcje filmu dokumenalnego na podstawie tej ksiazki, Twoja pomoc w jego realizacje jest jeszcze wiekszej wagi. Ty i Twoja cudowna coreczka gracie tez w tym filmie jedne z glownych rol. Widzialem Wasze zdjecia i uwazam je za bardzo dobre. Bylo mi bardzo ciezko pisac ta ksiazke, bo nie chcialem wracac do tych ciezkich i nieraz bardzo tragicznych chwil podczas wojny. Bylem jednak silnie motywowany. Byly dwa glowne powody dlaczego ta ksiazke napisalem. Po pierwsze przedstawilem w niej dotychczas nie znana probe emigracji Zydow ze Slaska na poczatku II Wojny Swiatowe, z ktora moj ojciec byl zwiazany. Mozna bylo uratowac 60-70 tysiecy ludzi. Emigracja ta nie udala sie, bo zadne panstwo nie bylo gotowe tych Zydow przyjac. Po ukazaniu sie tej ksiazki sprawa ta wywarla duze kontrowersje wsrod historykow, ktorym nic nie wiadomo bylo o tej probie emigracji. Kilka lat pozniej znaleziono w amerykanskim archiwum dokumenty, ktore nie tylko potwierdzaja to co napisalem w ksiazce „Dotkniecie aniola”, ale jeszcze to rozszerzaja. Drugim glownym powodem dlaczego napisalem ta ksiazke bylo, ze w sierpniu 1942 roku podczas akcji we Wieliczce jakis szlachetny Polak uratowal mnie i moja rodzine od pewnej smierci. Zupelnie nieznany nam czlowiek, milosierna dusza, bezinteresownie wzial na siebie kolosalne niebezpieczenstwo i prowadzil nas w nocy przez las do stacji kolejowej w innej miejscowosci i poradzil gdzie mamy jechac. Po wojnie niestety nie znalezlismy tego czlowieka, aby mu podziekowac. Ten brak nalezytej podzieki ciazyl na moim sumieniu od konca wojny. Decydowalem sie zatem postepowanie tego dobrego i szlachetnego Polaka oglosic. Dlatego tez ta ksiazka dnosi tytul „Dotkniecie aniola”. Ja wierze w to, ze to byl rzeczywiscie Aniol w ludzkiej postaci.
Twoja pomoc i w ogole to wszystko co sie dzieje wokol tej ksiazki i filmu odczuwam tak, jakby jakies Wyzsze Sily braly w tym udzial. Zawsze zupelnie nieoczekiwanie otrzymujemy skads pomoc i projekt tego filmu posuwa sie naprzod. Dla mnie byla to bezwzglednie Sila Wyzsza. Bez niej bysmy tej wojny nie przezyli. Wierze w to, ze Twoja Miroslawie, nieustanna pomoc otrzymuje inspiracje z tego samego zrodla.
Bede sie bardzo cieszyl na nasze nastepne spotkanie. Zasylam pozdrowienia dla wszystkich,
Henryk Schonker Tel Awiw, dnia 13 lutego 2013 r.

czwartek, 10 stycznia 2013

Lalki jak żywe


Plan filmowy a na nim szmaciane lalki wypchane trocinami. Niby zwykłe a jednak nie, co w sobie kryją wiedza tylko nieliczni. A z pewnością wie to główny bohater filmu „Dotknięcie Anioła” Henryk Schonker, który te lalki pamięta.

Jest rok 1940 Henio widzi te lalki w domu swojej kuzynki Francis, bawi się tymi lalkami ze swoją kuzynka. Pewnego razu, kiedy przychodzi do Francis w odwiedziny nie zastaje nikogo w domu, ale widzi lalki porozrzucane i porozpruwane. Taki obraz zapamiętał jako ostatni, który był związany ze szmacianymi lalkami.
Jesień 2012 roku Oświęcim stara kamienica centrum miasta to tutaj ekipa filmowa kręci film do wspomnień Henia, którego niestety tutaj nie ma, ponieważ wcześniej kilka miesięcy temu został nakręcony z nim wywiad w willi jego dziadka obecnie jest w Izraelu gdzie mieszka i tylko przekazuje mu informacje i zdjęcia z planu filmowego. Wielka szkoda, że tutaj go nie ma, ale z drugiej strony jak by zniósł wspomnienia, które obecnie są nakręcane i wyglądają jak w rzeczywistości. Te ubrania z tamtych lat robią wrażenie jedno jest dziwne w tym wszystkim wtedy było wszystko wiadomo Niemcy to Niemcy Żydzi to Żydzi a tutaj niemiecki oficer rozmawia z Żydem gdzie indziej dzieci biegają krzyczą, nie robiło to na mnie żadnego wrażenia, bo to jest plan filmu i nie miałem czasu nad tym wszystkim myśleć, bo było zimno sporo godzin pracy za nami i zmęczenie dało już o sobie znać. Dopiero po przyjściu do domu i zobaczeniu następnego dnia na spokojnie zdjęć i materiału z kamery, którą kręciłem dokumentacje tego filmu uświadomiłem sobie, co tak naprawdę ci ludzie przeszli. Francis zgięła w czasie okupacji niemieckiej, a wczoraj moja córka Oliwia, która zagrała Francis biegała koło nas podczas nakręcania scen. Ja zabiłem Żyda!!!! bo zagrałem oficera niemieckiego a przecież kilka godzin wcześniej pisałem do Henia MEILA. To wszystko mnie przerosło. Moja żona coś szyje pytam, co robisz??? Szyje lalki dla Oliwi, jakie lalki? Zapytałem. No takie z planu filmowego, którymi się bawiła ( Lalki zostały specjalnie uszyte w związku z filmem na wzór tych z tamtych lat) Oliwia bardzo się z nimi zaprzyjaźniła i też chce mieć taki lalki, więc szyje. Pomyślałem, że zapytam producenta, co mają zamiar zrobić z tymi lalkami z planu i ewentualnie przyniosę Oliwi te, którymi się bawiła będzie miała oryginalną niespodziankę i pamiątkę zarazem. Nadszedł następny dzień. Ekipa filmowa zmieniła miejsce planu opuściła starą kamienice w centrum miasta i udała się nagrywać dalsze sceny do stodoły gdzie nakręcano ukrywanie się rodziny Schonkerów natomiast ja z kolega, który wypożyczył stare meble i eksponaty na potrzeby tego filmu musieliśmy posprzątać i przewieść wyposażenie z tych pomieszczeń do niego. Kiedy chodziliśmy po tej starej kamienicy i sprawdzaliśmy czy wszystko zostało przez nas już zabrane poszedłem na piętro gdzie kręcono sceny Henia z Francis, gdzie bawili się lalkami ku mojemu zdziwieniu patrzę a na oknie leżą lalki nie spodziewałem się ich tam, przeraziłem się tym widokiem, ponieważ wyobraziłem sobie to, co widział Heniu. Leżące bezpańsko lalki pusty pokój i one same a jeszcze wczoraj tu było dużo osób a dzisiaj nie ma już nikogo. Dotarło do mnie równocześnie, że one czekają na mnie nikt ich nie zabrał??? Czyli są już niepotrzebne od razu pomyślałem o Oliwi a to się ucieszy, kiedy je zobaczy u nas w domu. Nie zapomnę uśmiechu na twarzy dziecka, kiedy je zobaczyła nie mogła uwieżyć, że je ma te same, co na filmie te, którymi się wczoraj bawiła.
Są to niesamowite lalki nie do kupienia w żadnym sklepie. Pomyślałem, że mógłbym zrobić prezent i jedną lalkę wysłać do Henia, ale jednak poczekam do premiery filmu i wówczas razem z Francis czyli Oliwią podarujemy mu jedną z nich osobiście.