czwartek, 8 listopada 2012

Międzynarodowy film o Henryku Schoenkerze

Karol Klęczar i Oliwia Ganobis podczas sceny zabawy
na planie fimu Fot. Bogusław Kwiecień
DZIENNIK POLSKI - BOGUSŁAW KWIECIEŃ

Popadająca w ruinę, opustoszała kamienica przy Małym Rynku 7 w Oświęcimiu była w sobotę miejscem zdjęć fabularnych do polsko-niemieckiego filmu "Dotknięcie anioła" na podstawie książki Henryka Schönkera pod tym samym tytułem.


W filmie występuje grupa oświęcimian, a główną rolę żydowskiego chłopca ocalałego Holokaustu, zarazem autora wspomnianej książki, gra siedmioletni Karol Klęczar ze Skidzinia (gm. Brzeszcze).

Podczas pierwszego dnia zdjęciowego należał on do najbardziej zapracowanych na planie. Było przenikliwie zimno, padał cały czas deszcz, w starej kamienicy było ciemno i chłodno, ale Karol radził sobie świetnie. Kciuki za syna trzymała mama Barbara.

- Zimno, ale podoba mi się - powiedział chłopiec po pierwszej scenie zabawy z przyjaciółką małą Francis. W tej roli wystąpiła Oliwia Ganobis z Oświęcimia, na co dzień uczennica trzeciej klasy Szkoły Podstawowej w Zatorze. Koleżanki z klasy nie wierzyły, że będzie występować w filmie.

- Szkoda, że tak krótko - żałowała po zakończeniu ujęć Oliwia. Jej entuzjazmu nie podzielała do końca mama Wioletta, widząc zziębniętą córkę.

Pochwał małym aktorom nie szczędził reżyser Marek Tomasz Pawłowski. Karol z Oliwką byli pupilami całej ekipy filmowej.

- Mamy wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi na planie w telewizji czy w teatrze. Te dzieci są jednak wyjątkowe - podkreśla Małgorzata Walczak, producentka filmu.

Ponad 12 godzin zajęło kręcenie ujęć na Małym Rynku. W jednej z kolejnych dramatycznych scen zagrał Mirosław Ganobis, miłośnik historii ziemi oświęcimskiej, od lat zajmujący się m.in. dziejami Żydów w Oświęcimiu.

- Najpierw miałem grać stolarza, który w Wieliczce ukrywał rodzinę Schönkerów w czasie wojny, ale ostatecznie reżyser uznał, że wystąpię w roli oficera SS, który zabija Żyda przebranego za katolickiego księdza - mówi pan Mirosław.

Był to John Gottowt, znany przedwojenny aktor niemego kina w Niemczech, którego wojna rzuciła do Polski i Wieliczki, gdzie spotkał się z Schönkerami.

Pomysł filmu na podstawie powieści Henryka Schönkera od dawna chodził po głowie reżysera Marka Tomasza Pawłowskiego, dla którego fabularyzowany dokument należy do ulubionych gatunków. Jednym z jego filmów jest "Uciekinier", przedstawiający brawurową ucieczkę z KL Auschwitz Kazimierza Piechowskiego.

- Pięć i pół roku zajęło nam zgromadzenie budżetu, aby zacząć kręcić zdjęcia do "Dotknięcia anioła" - dodaje producentka filmu.

poniedziałek, 5 listopada 2012

" LIST REŻYSERA" do mnie

Drogi Mirku,
jesteśmy po pierwszych zdjęciach scen aktorskich, z których jestem zadowolony.Było ciężko, bo zaskoczyła nas zima, ale wszyscy stanęliśmy jako zespół tego filmu na wysokości zadania. Jakkolwiek dziwnie to brzmi , byłeś swietnym ss-manem, bardzo przekonującym i przewrotnym. W twarzy Twojej był i smutek i zło, a więc to, co jest w sztuce cenne i niejednoznaczne. Dziękuję Ci też za podsunięcie mi tak świetnej kandydatki do roli Francis w postaci Twojej córki Oliwki. Podziw brał, jak była dzielna
 w tak zimnych, nieprzyjemnych warunkach, łykając łezki w kulisach, wybiegajac z radosnym okrzykiem do kolejnego dubla. Prawdziwy zawodowiec. Znakomicie jej partnerował Karolek Klęczar, czyli mały Heniu Schoenker.Po chwili zgrali się , jakby znali się od dawna. Mała Lusia czyli Zuzia Dudek doszlusowała następnego dnia i świetnie sobie dawała radę. Jestem więc dobrej myśli i nasz wspólny trud długiego dobierania odtwórców ról przynosi plon. Wiem ,ze cały Oświęcim kibicuje naszemu projektowi i to
daje nam dodatkową siłę. Z pewnością w Oświęcimiu zorganizujemy uroczysty pokaz , ale to dopiero w przyszłym roku,. Przed nami miesiące ciężkiej pracy.Żałuję jednak bardzo , że z pierwszym listopada wymazano z mapy Oświęcimia ważne kulturowo i filmowo miejsce - Pizz'art przy Leszczyńskiej 12 , gdzie Mirek Śmielak gościł nas teraz i przy realizacji "Uciekiniera".Jesteśmy do niego przywiązani i wiosną wracamy , ale już w nowe miejsce. Wszyscy stanowimy już zgrany zespół i z pewnością popełnimy
 jeszcze niejeden film. Teraz musimy się postarać, aby jak najpełniej " dotknął nas anioł".

serdecznie Cię pozdrawiam Marek Tomasz Pawłowski

Nieoczekiwana zmiana planu


Nie spodziewałem się, że jestem tak ważny w filmie „Dotkniecie Anioła” reżyser i producent przygotowali dla mnie role stolarza, ale w trakcie tych planów pojawiły się wątpliwości. Otóż zastanawiano się, jaką role mógłbym odegrać w tym filmie. Pierwsze miałem być stolarzem, następnie komendantem obozu, lub oficerem niemieckim.
Reżyser i producent zgodnie stwierdzili, że wszystkie role zagram dobrze i do wszystkich moja osoba pasuje, dlatego mieli dylemat, jaką role mi powierzyć. Ja nie wiedząc, co, mnie czeka przygotowywałem się do roli stolarza przypominałem sobie, co stolarz ma odegrać. W ostatnim momencie poinformowano mnie, że jednak zagram Oficera Niemieckiego i moje plany skupiły się na tej postaci, ale w międzyczasie tuż przed kręceniem scen rozważano rolę komendanta obozu. Zdawali sobie sprawę, że nie mogę zagrać trzech ról, do których im pasowałem, więc w przeddzień kręcenia filmu została podjęta ostateczna decyzji. Powierzono mi przymiarkę oficerskiego munduru. Następnego dnia stałem już na planie w przymierzany już wcześniej mundurze, musiałem stawić się czoła aktorstwu. Była to trudna rola do zgrania i bardzo się bałem jak sobie poradzę nie miałem nigdy do czynienia z aktorstwem. W jednej scenie miałem zagrać brutalnego Niemca a w pewnym momencie w tej samej scenie miałem odegrać zadowolonego oficera niemieckiego, który z uśmiechem demaskuje przebranego za księdza żydowskiego aktora, którego zabija na oczach młodego wówczas Henia, który chowa się pod łóżkiem. Nie mogłem się powstrzymać i na drugi dzień po ujęciach wysłałem wiadomości i zdjęcia do Henryka Schoenkera naszego bohatera tego filmu. Czekałem z niecierpliwością na odpowiedź, która przyszła bardzo szybko. Jakie było moje zdziwienie kiedy przeczytałem same komplementy o sobie i bliskich z planu filmowego. 


Drogi Mirku,
bardzo Ci dziękuje za przysłanie zdjęć. Uważam je za bardzo udane.
Helenka jest tego samego zdania.
Na pierwszym zdjęciu,Ty jako SS-man jesteś po prostu wspaniały.
Wszystko na tym zdjęciu jest autentyczne, nawet ten pistolet parabellum
u boku. Twój wzrok, Twoja twarz, Twoja podstawa - cudownie przedstawiłeś SS-mana.
Żołnierz u Twego boku, tez jest całkowicie autentyczny z jego surowa twarzą i badającym
spojrzeniem.
Dwa następne zdjęcia przedstawiając mnie i Francis, szalenie mnie wzruszyły.
Twoja córeczka i ten chłopczyk nadzwyczajnie nadają się do tych scen. Wtedy,
kiedy to miecz Demoklesa był nad naszymi głowami, dziecięca natura zwyciężała
zgrozę bawiąc się lalkami. Wydaje mi się, ze widząc te dwoje tak miłych dzieci
w bramie, zadumanych, myślących może o swojej przyszłości, każdy widz tego
filmu będzie miał łzy w oczach.
Podziękuj bardzo Twojej córeczce i temu chłopczykowi, który mnie przedstawia.
Zdjęcie ze stolarzem tez jest bardzo udane, chociaż mój ojciec wtedy już nie nosił
brody, ale oczywiście dla filmu może nosić brodę. Scena jest doskonała.
Ostatnie zdjęcie z tym zadumanym chłopcem jest widocznie wstępem do tej
strasznej sceny kiedy Gottowt kazał mi schować się pod łóżko. Ja miałem
wtedy 11 lat i prawdopodobnie bylem trochę starszy i wyższy, ale to niema
nic do rzeczy. Ten chłopczyk cudownie mnie przedstawia. Widząc jego widzę
siebie.
Wszystkie zdjęcia są bardzo dobre i świadczą o tym, ze film będzie bardzo
dobry i wzruszający. Bardzo Ci dziękuje jeszcze raz. Pozdrów ode mnie
wszystkich.
Serdecznie Cie pozdrawiam,
Henryk.
Zobacz zdjęcia z planu filmowego 



Nowe zdjęcia z planu filmowego "Dotknięcie Anioła"



Poniżej publikuję nowe zdjęcia z planu filmowego "Dotknięcie Anioła"