autor ksiazki Dotkniecie aniola
Drogi Miroslawie,
Bardzo Ci dziekuje za Twoj wielki wklad do realizacji filmu dokumentalnego na podstawie mojej ksiazki. Jestem dla Ciebie pelen podziwu, bo od pierwszej chwili jej wydania nie szczedzisz wysilkow, ani trudow, aby ta ksiazke udostepnic jak najszerszym rzeszom czytelnikow. Teraz, kiedy ksiazka ta doczekala sie trzeciego wydania i dyrektorka firmy Zoyda w Warszawie, Pani Malgorzata Walczak, producentka filmu i znany, bardzo ceniony rezyser, Pan Marek Pawlowski, rozpoczeli produkcje filmu dokumenalnego na podstawie tej ksiazki, Twoja pomoc w jego realizacje jest jeszcze wiekszej wagi. Ty i Twoja cudowna coreczka gracie tez w tym filmie jedne z glownych rol. Widzialem Wasze zdjecia i uwazam je za bardzo dobre. Bylo mi bardzo ciezko pisac ta ksiazke, bo nie chcialem wracac do tych ciezkich i nieraz bardzo tragicznych chwil podczas wojny. Bylem jednak silnie motywowany. Byly dwa glowne powody dlaczego ta ksiazke napisalem. Po pierwsze przedstawilem w niej dotychczas nie znana probe emigracji Zydow ze Slaska na poczatku II Wojny Swiatowe, z ktora moj ojciec byl zwiazany. Mozna bylo uratowac 60-70 tysiecy ludzi. Emigracja ta nie udala sie, bo zadne panstwo nie bylo gotowe tych Zydow przyjac. Po ukazaniu sie tej ksiazki sprawa ta wywarla duze kontrowersje wsrod historykow, ktorym nic nie wiadomo bylo o tej probie emigracji. Kilka lat pozniej znaleziono w amerykanskim archiwum dokumenty, ktore nie tylko potwierdzaja to co napisalem w ksiazce Dotkniecie aniola, ale jeszcze to rozszerzaja. Drugim glownym powodem dlaczego napisalem ta ksiazke bylo, ze w sierpniu 1942 roku podczas akcji we Wieliczce jakis szlachetny Polak uratowal mnie i moja rodzine od pewnej smierci. Zupelnie nieznany nam czlowiek, milosierna dusza, bezinteresownie wzial na siebie kolosalne niebezpieczenstwo i prowadzil nas w nocy przez las do stacji kolejowej w innej miejscowosci i poradzil gdzie mamy jechac. Po wojnie niestety nie znalezlismy tego czlowieka, aby mu podziekowac. Ten brak nalezytej podzieki ciazyl na moim sumieniu od konca wojny. Decydowalem sie zatem postepowanie tego dobrego i szlachetnego Polaka oglosic. Dlatego tez ta ksiazka dnosi tytul Dotkniecie aniola. Ja wierze w to, ze to byl rzeczywiscie Aniol w ludzkiej postaci.
Twoja pomoc i w ogole to wszystko co sie dzieje wokol tej ksiazki i filmu odczuwam tak, jakby jakies Wyzsze Sily braly w tym udzial. Zawsze zupelnie nieoczekiwanie otrzymujemy skads pomoc i projekt tego filmu posuwa sie naprzod. Dla mnie byla to bezwzglednie Sila Wyzsza. Bez niej bysmy tej wojny nie przezyli. Wierze w to, ze Twoja Miroslawie, nieustanna pomoc otrzymuje inspiracje z tego samego zrodla.
Bede sie bardzo cieszyl na nasze nastepne spotkanie. Zasylam pozdrowienia dla wszystkich,
Henryk Schonker Tel Awiw, dnia 13 lutego 2013 r.
Jestem w trakcie czytania książki Dotknięcie Anioła. Jestem wstrząśnięta, chwilami przerywam czytanie...
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło...