niedziela, 1 sierpnia 2010

O mnie

Mirosław Ganobis należy do pokolenia Polaków, znających okres II wojny światowej jedynie z opowiadań i lektury podręczników. Jeszcze bardziej odległa w czasie jest dla niego historia Oświęcimia sprzed 1939 roku. Mimo to, przedwojenny klimat miasta i jego duchowość jest niejednokrotnie bliższa sercu tej młodej osoby niż czasy, w jakich żyje obecnie. Zafascynowanie przedwojennym Oświęcimiem nasiliło się wraz z pierwszymi butelkami znalezionymi w dawnej wytwórni wódek i likierów należącej niegdyś do Haberfeldów. To właśnie od tych butelek zaczęła się pasja kolekcjonerska, jaka od wielu lat cechuje Mirosława Ganobisa. Zbiory zgromadzone przez Ganobisa to przede wszystkim pocztówki, fotografie, butelki i etykiety, dokumenty, weksle i wiele innych bibelotów. Przez blisko pięćdziesiąt lat rzeczy te przebywały porzucone na zakurzonych strychach, w piwnicach, w szufladach, w kredensach między porcelaną, u ludzi, którzy nie zwracali na nie większej uwagi. Prawdopodobnie znaczna część tych "szpargałów" uległaby całkowitemu zniszczeniu gdyby nie wysiłek Ganobisa, który chodził, pytał, rozmawiał, prosił i wreszcie dostawał lub też i kupował. Kiedy na terenie Oświęcimia wyczerpały się zasoby pamiątek kolejnym obszarem poszukiwań reliktów przeszłości stały się giełdy starych pocztówek. W poszukiwaniu reliktów przeszłości Ganobis wyjeżdżał nawet do Czech i na Słowację. Zbiory się powiększały i wreszcie zrodziła się też myśl o wydaniu albumu.



Zebrane przez Ganobisa materiały należałoby rozpatrywać w dwóch aspektach. Można je postrzegać wyłącznie jako źródło historyczne i oceniać ze względu na ich historyczną wartość. Można też oglądać je poprzez pryzmat człowieka zafascynowanego strzępami tego, co pozostało z przeszłości, poprzez pryzmat człowieka, dla którego kontakt z historią jest bardzo osobisty, inspirowany w większym stopniu przez emocje. Tęsknotę za tym co bezpowrotnie odeszło, niż przez poszukiwania naukowe. Wówczas będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem, wzajemnego przenikania się przedmiotu i człowieka. I tak z jednej strony historia kształtuje tożsamość człowieka, a z kolei kształtująca się wciąż tożsamość historyczna nieustannie popycha do poszukiwań wszelkich drobiazgów mówiących o przeszłości miasta i własnych korzeniach. W ten sposób zbieranie strzępków przeszłości stało się już nie tylko zwyczajnym zainteresowaniem historią przez Mirosława Ganobisa, lecz ważną częścią jego życia. Ganobis nie selekcjonował gromadzonych materiałów, ani podług potencjalnej wartości materialnej, ani historycznej. Dzięki emocjonalnemu zaangażowaniu i wrażliwości na historię swojego miasta Ganobis ocalił wiele rzeczy unikalnych, które dla wielu ludzi nie miały żadnej wartości.



Oceniając zbiory Ganobisa ze względu na ich wartość historyczną należy przede wszystkim podkreślić, że zgromadzone przez niego materiały są istotnym uzupełnieniem zachowanych źródeł archiwalnych. Zwłaszcza pocztówki i fotografie przywracają wygląd miasta z końca wieku XIX i I połowy XX stulecia, a przede wszystkim mówią o klimacie życia codziennego. Dzięki pocztówkom możemy wyobrazić sobie jak wyglądała atmosfera rynku w dni targowe, a jak w zwyczajny dzień, oraz przestrzeń rynku w czasie, kiedy dominowała na nim figura św. Jana Nepomucena. Do bardzo cennych pocztówek zaliczyć należy widok panoramy miasta sfotografowany prawdopodobnie z wieży kościoła. Dzięki tej oraz innym pocztówkom, możliwe stało się dziś wirtualne odtworzenie wyglądu budynku synagogi przy ul. Żydowskiej (dziś Berka Joselewicza) wiemy też jak wyglądała oraz znajdująca się obok niej mykwa. Na jednej z pocztówek mamy zachowaną panoramę dzielnicy mieszkaniowej na Zasolu, całkowicie wyburzonej przez okupacyjne władze niemieckie, na innych zaś kamienice zniszczone w tym samym okresie. Są też na pocztówkach fragmenty ulic, których wygląd uległ już dziś znacznej zmianie, np. dawna ulica Kęcka, dziś Jagiełły. Natomiast dzięki jednej z pocztówek, a raczej karcie korespondencyjnej, którą udało się znaleźć podczas rozbiórki domu wiemy o istnieniu w przedwojennym mieście Stowarzyszenia Żydowskich Robotników Religijnych "Machsike Limud".



Ganobisowi udało się też nabyć pocztówki pokazujące miasto i jego atmosferę w pierwszym okresie okupacji niemieckiej. Duża seria tych pocztówek znajdowała się w jednej z kamienic w Bielsku-Białej. Niestety większość z nich uległa zniszczeniu. Mimo to ukazują one pewne fragmenty miasta oraz wnętrza, jak np. szpital zorganizowany przez Niemców w budynku klasztoru Salezjańskiego.



Podobnie ma się rzecz z fotografiami. Wśród tych przedwojennych należy zwrócić uwagę na fotografie rodzinne pokazujące członków rodzin oświęcimskich takich jak Saganowi, Kuglerowie, Lachendrowie, Kosycarze czy też Polaszkowie, którzy byli właścicielami apteki. Wśród wydażeń zarejestrowanych na fotografiach wiele miało ogólnospołeczne znaczenie, jak np. poświęcenie nowo wybudowanego mostu na Sole, paradę drużyny skautów, rozbudowa Zakładu Salezjańskiego. Niewątpliwie unikatem jest fotografia miasta wykonana przed wojną z lotu ptaka.



Wśród fotografii wykonanych w czasie okupacji niemieckiej, dużą wartość historyczną mają zdjęcia ukazujące wysiedlenia Polaków i deportacje Żydów z miasta. Niezwykle interesujące są także fotografie wykonane przez jednego z niemieckich esesmanów ukazujące życie stacjonującej w Auschwitz jednostki SS. Film fotograficzny został odnaleziony blisko sześćdziesiąt lat od momentu, kiedy wykonano na nim sesję ujęć. Mimo licznych uszkodzeń zdjęcia cechuje bardzo dobra jakość.



W zbiorach Ganobisa znajduje się także wiele dokumentów i ciekawych druków oraz innych pamiątek. Podobnie jak fotografie i pocztówki wnoszą one niejednokrotnie ważne informacje, dzięki którym można odtworzyć charakter życia społecznego. Najstarsze z dokumentów pochodzą jeszcze z czasów kiedy miasto znajdowało się pod panowaniem austriackim. Są to przede wszystkim dokumenty sądowe CK Starostwa, weksle z pieczątkami komunalnej kasy. Do unikatów zaliczyć należy chyba książkę obsługi samochodu Oświęcim Praga.



Niewątpliwie jedną z cenniejszych części zbiorów Mirosława Ganobisa są butelki opatrzone etykietami znanych przedwojennych wytwórni napojów alkoholowych. Wśród nich dominują butelki, w które rozlewano wódki, likiery, soki z wytwórni Jakuba Haberfelda. Rodzina Haberfeldów wrosła się w klimat Oświęcimia już w XIX wieku a fabryka wódek, wraz z okazałą kamienicą mieszkaniową obok zamku, kościoła czy synagogi była jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu miasta. Kolekcja butelek z wytwórni Jakuba Haberfelda zachwyca dziś wielkim bogactwem tematyki, z jaką spotkamy się na etykietach. Są one cennym źródłem historycznym dla badaczy społeczeństwa z przełomu XIX i XX w, jak i też dla znawców marketingu. Zbiory butelek uzupełnione innymi drobiazgami po Haberfeldach - takimi jak papier firmowy, bilety wizytowe, plakaty ukazują nam wytwórnię Haberfeldów jako dobrze zorganizowaną firmę. Dzięki zebranym w różnych miejscach butelkom wiemy dziś, że oprócz najbardziej znanego potentata oświęcimskiego produkcją wódek i napojów alkoholowych zajmowały się na terenie miasta jeszcze inne firmy związane z takimi nazwiskami jak Henoch Heneberg, Wiktor Leibler, S. Kurtz.



Michał Kazimierz Nowak - historyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz