Cel był prosty - bunkry i schrony. Zaspokoić ciekawość - tak żeby
znów wystąpił dreszczyk emocji. Z poszukiwaniem śladów historii
zawsze tak było i jest, że serce mocniej bije kiedy dociera się
do miejsc i przedmiotów, które kryją swoje tajemnice, swoją historię.
A więc przygoda pcha w nieznane. Tematu bunkrów i schronów nie
zgłębialiśmy wcześniej. Naszą przygodę z bunkrami i schronami zaczęliśmy
więc nie mając prawie żadnego pojęcia z czym się „mierzymy”.
Kiedyś w dzieciństwie
biegałem po podziemiach
i schronach.
Jak większość nastolatków
szukaliśmy w nich niezwykłego
miejsca do spotkań,
chwil przejmujących grozą.
Nie do wszystkich takich
bunkrów jednak wchodziłem,
nie do wszystkich dało
się wejść. Pamięć tamtych
lat ciekawości dziecięcej
pozostała, a dzisiaj wraca.
Historia, ta mała i ta duża
właściwie zdecydowała kiedyś
za mnie - to ona mnie
„opętała”, wciągnęła mnie
w swoje tajemnice. Trudno
mi wrócić do tego momentu
kiedy jednoznacznie zacząłem
interesować się historią
Oświęcimia, ale ciągle mam
wrażenie, że zbierając pamiątki,
przedmioty muszę
się spieszyć. Także w temacie
bunkrów i schronów.
Niewielu sobie uświadamia,
że Oświęcim ma 800 - letnią
historię. Wielu natomiast
poddaje się tej presji wojennego
koszmaru, który 60 lat
temu postawił w sąsiedztwie
żywego miasta niemiecki,
nazistowski obóz zagłady
i wszystko co wiązało się
z jego funkcjonowaniem.
Sam dzisiaj - mimowolnie
chyba tej presji ulegam,
i ciągnie mnie do schronów.
W kilku znalazłem rzeczy,
które na pewno pamiętają
odległe lata. A wyobraźnia
od razu pisze w mojej głowie
niesamowite scenariusze.
Trzeba przyznać, że nadal
piętno największego cmentarza
na świecie przysłania
tę dobrą i bogatą historie
naszego miasta. Przy szukaniu
świadectw historii grodu
nad Sołą nie da się jednak
umknąć przed czasami
okupacji i tym co zostawiły.
Lata niewoli to fragment
przeszłości, który pozostawił
w tkance miejskiej ponurych
świadków - właśnie
bunkry i schrony oraz ich
zawartość.
Wydaje się więc dzisiaj,
że wyprawa do bunkrów
i schronów Oświęcimia była
nieuchronna, nieunikniona.
Kiedy zaś rozpoczęliśmy naszą
wyprawę po bunkrach
i schronach uświadomiłem
sobie ile tych mrocznych
„pomników” II wojny pozostało
w naszym mieście
i jego okolicy. Co ciekawe
- większość bunkrów zlokalizowanych
jest daleko
od „kombinatu śmierci” - od
lokalizacji obozu. Mogłoby
się wydawać, że najwięcej
powinno ich być właśnie
w tych rejonach, tam gdzie
było Auschwitz i Birkenau.
Idąc tropem betonowych
wojennych „ostańców”
zdecydowaliśmy się na ich
spisanie na terenie starej
części miasta. Tam przecież
znajdziemy osiedle wybudowanedla Niemców (m.in.
ul. Mendelejewa, Marchlewskiego,
Smoluchowskiego).
Ale także powojenne osiedle
Chemików, pobudowane
już w latach 60-tych. Na tym
terenie dość gęsto „usiane”
są właśnie bunkry i schrony.
One też stały się celem
naszych „wycieczek”. Każde
kolejne wejście do bunkra
rodziło nowe spostrzeżenia,
obserwacje i pytania.
Te miejsca wpisane były
w jakaś strukturę, w jakąś
logistykę, w jakieś procedury
funkcjonowania. Nikt
jednak o tym nie pisze, nie
mówi.
Osobnym miejscem, które
powoli „kona” zasłużenie,
albo nie - to hale przemysłowe,
poniemieckie obiekty
na terenie byłych niemieckich
zakładów np. Buna
Werke. W swojej kolekcjonerskiej
praktyce, szukając
„świadków” historii przeżyłem
wiele razy chwile
zaskakujące i niezwykłe.
Znajdywałem przedmioty
drobne, kartony, fragmenty
desek, części przedmiotów
Zawsze wtedy, wraz
z emocjami mam nadzieję,
że trafię na jakiś ciekawy
trop. A stając tutaj - w tych
miejscach - i obserwując je,
uświadomiłem sobie, że niewiele
jednak o nich wiemy,
a ta wielka historia, naznaczona
naukowym aparatem
pozbawiona jest tej uwagi
i troski o detale, które jeszcze
są do znalezienia. Wiele
obiektów niszczeje, wiele
wskazanych jest do wyburzenia.
Są w nich naścienne
napisy, być może ważne,
być może nie. Robimy zdjęcia
próbujemy te okruchy
i fragmenty faktów jakoś
logicznie powiązać z tym co
już oficjalnie wiadomo, co
zostało opisane, udokumentowane.
I mimo, że bunkry
i schrony to ten smutny i ponury
kawałek naszej historii,
to ciągnie mnie do nich,
w nadziei, że właśnie w nich
znajdę ślad ludzkiego życia,
które zapisało się tymi rzeczami,
które czasem jeszcze
można znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz