sobota, 5 marca 2011

Goniec Kasztelański o mnie

Mirosław Ganobis należy do pokolenia Polaków, znających okres II wojny światowej jedynie
z opowiadań i lektury podręczników. Jeszcze bardziej odległa w czasie jest dla niego
historia Oświęcimia sprzed 1939 roku. Mimo to, przedwojenny klimat miasta i jego duchowość
jest niejednokrotnie bliższa sercu tej młodej osoby niż czasy, w jakich żyje obecnie.


Zafascynowanie przedwojennym Oświęcimiem nasiliło
się wraz z pierwszymi butelkami znalezionymi w dawnej
wytwórni wódek i likierów należącej niegdyś do
Haberfeldów. To właśnie od tych butelek zaczęła się pasja
kolekcjonerska, jaka od wielu lat cechuje Mirosława Ganobisa.
Zbiory zgromadzone przez Ganobisa to przede wszystkim
pocztówki, fotografie, butelki i etykiety, dokumenty, weksle i
wiele innych bibelotów. Przez blisko pięćdziesiąt lat rzeczy te
przebywały porzucone na zakurzonych strychach, w piwnicach,
w szufladach, w kredensach między porcelaną, u ludzi, którzy
nie zwracali na nie większej uwagi. Prawdopodobnie znaczna
część tych "szpargałów" uległaby całkowitemu zniszczeniu
gdyby nie wysiłek Ganobisa, który chodził, pytał, rozmawiał,
prosił i wreszcie dostawał lub też i kupował. Kiedy na terenie
Oświęcimia wyczerpały się zasoby pamiątek kolejnym
obszarem poszukiwań reliktów przeszłości stały się giełdy
starych pocztówek. W poszukiwaniu reliktów przeszłości
Ganobis wyjeżdżał nawet do Czech i na Słowację. Zbiory się
powiększały i wreszcie zrodziła się też myśl o wydaniu albumu.

 Zebrane przez Ganobisa materiały należałoby rozpatrywać w
dwóch aspektach. Można je postrzegać wyłącznie jako źródło
historyczne i oceniać ze względu na ich historyczną wartość.
Można też oglądać je poprzez pryzmat człowieka
zafascynowanego strzępami tego, co pozostało z przeszłości,
poprzez pryzmat człowieka, dla którego kontakt z historią jest
bardzo osobisty, inspirowany w większym stopniu przez
emocje. Tęsknotę za tym co bezpowrotnie odeszło, niż przez
poszukiwania naukowe. Wówczas będziemy mieli do czynienia
ze zjawiskiem, wzajemnego przenikania się przedmiotu i
człowieka. I tak z jednej strony historia kształtuje tożsamość
człowieka, a z kolei kształtująca się wciąż tożsamość
historyczna nieustannie popycha do poszukiwań wszelkich
drobiazgów mówiących o przeszłości miasta i własnych
korzeniach.W ten sposób zbieranie strzępków przeszłości stało
się już nie tylko zwyczajnym zainteresowaniem historią przez
Mirosława Ganobisa, lecz ważną częścią jego życia. Ganobis nie
selekcjonował gromadzonych materiałów, ani podług
potencjalnej wartości materialnej, ani historycznej. Dzięki
emocjonalnemu zaangażowaniu i wrażliwości na historię
swojego miasta Ganobis ocalił wiele rzeczy unikalnych, które
dla wielu ludzi nie miały żadnej wartości.

Oceniając zbiory Ganobisa ze względu na ich wartość
historyczną należy przede wszystkim podkreślić, że
zgromadzone przez niego materiały są istotnym uzupełnieniem
zachowanych źródeł archiwalnych. Zwłaszcza pocztówki i
fotografie przywracają wygląd miasta z końca wieku XIX i I
połowy XX stulecia, a przede wszystkim mówią o klimacie
życia codziennego. Dzięki pocztówkom możemy wyobrazić
sobie jak wyglądała atmosfera rynku w dni targowe, a jak w
zwyczajny dzień, oraz przestrzeń rynku w czasie, kiedy
dominowała na nim figura św. Jana Nepomucena. Do bardzo
cennych pocztówek zaliczyć należy widok panoramy miasta
sfotografowany prawdopodobnie z wieży kościoła. Dzięki tej
oraz innym pocztówkom, możliwe stało się dziś wirtualne
odtworzenie wyglądu budynku synagogi przy ul. Żydowskiej
(dziś Berka Joselewicza) wiemy też jak wyglądała oraz
znajdująca się obok niej mykwa. Na jednej z pocztówek mamy
zachowaną panoramę dzielnicy mieszkaniowej na Zasolu,
całkowicie wyburzonej przez okupacyjne władze niemieckie, na
innych zaś kamienice zniszczone w tym samym okresie. Są też
na pocztówkach fragmenty ulic, których wygląd uległ już dziś
znacznej zmianie, np. dawna ulica Kęcka, dziś Jagiełły.
Natomiast dzięki jednej z pocztówek, a raczej karcie
korespondencyjnej, którą udało się znaleźć podczas rozbiórki
domu wiemy o istnieniu w przedwojennym mieście
Stowarzyszenia Żydowskich Robotników Religijnych
"Machsike Limu.

Ganobisowi udało się też nabyć pocztówki pokazujące miasto i
jego atmosferęwpierwszym okresie okupacji niemieckiej. Duża
seria tych pocztówek znajdowała się w jednej z kamienic w
Bielsku-Białej. Niestety większość z nich uległa zniszczeniu.
Mimo to ukazują one pewne fragmenty miasta oraz wnętrza, jak
np. szpital zorganizowany przez Niemców w budynku klasztoru
Salezjańskiego.

Podobnie ma się rzecz z fotografiami. Wśród tych
przedwojennych należy zwrócić uwagę na fotografie rodzinne
pokazujące członków rodzin oświęcimskich takich jak
Saganowi, Kuglerowie, Lachendrowie, Kosycarze czy też
Polaszkowie, którzy byli właścicielami apteki. Wśród wydażeń
zarejestrowanych na fotografiach wiele miało ogólnospołeczne
znaczenie, jak np. poświęcenie nowo wybudowanego mostu na
Sole, paradę drużyny skautów, rozbudowa Zakładu
Salezjańskiego. Niewątpliwie unikatem jest fotografia miasta
wykonana przed wojną z lotu ptaka.

Wśród fotografii wykonanych w czasie okupacji niemieckiej,
dużą wartość historyczną mają zdjęcia ukazujące wysiedlenia
Polaków i deportacje Żydów z miasta. Niezwykle interesujące
są także fotografie wykonane przez jednego z niemieckich
esesmanów ukazujące życie stacjonującej w Auschwitz
jednostki SS. Film fotograficzny został odnaleziony blisko
sześćdziesiąt lat od momentu, kiedy wykonano na nim sesję
ujęć. Mimo licznych uszkodzeń zdjęcia cechuje bardzo dobra
jakość.

W zbiorach Ganobisa znajduje się także wiele dokumentów i
ciekawych druków oraz innych pamiątek. Podobnie jak
fotografie i pocztówki wnoszą one niejednokrotnie ważne
informacje, dzięki którym można odtworzyć charakter życia
społecznego. Najstarsze z dokumentów pochodzą jeszcze z
czasów kiedy miasto znajdowało się pod panowaniem
austriackim. Są to przede wszystkim dokumenty sądowe CK
Starostwa, weksle z pieczątkami komunalnej kasy. Do unikatów
zaliczyć należy chyba książkę obsługi samochodu Oświęcim
Praga.

Niewątpliwie jedną z cenniejszych części zbiorów Mirosława
Ganobisa są butelki opatrzone etykietami znanych
przedwojennych wytwórni napojów alkoholowych. Wśród nich
dominują butelki, w które rozlewano wódki, likiery, soki z
wytwórni Jakuba Haberfelda. Rodzina Haberfeldów wrosła się
w klimat Oświęcimia już w XIX wieku a fabryka wódek, wraz z
okazałą kamienicą mieszkaniową obok zamku, kościoła czy
synagogi była jednym z najbardziej charakterystycznych
elementów krajobrazu miasta. Kolekcja butelek z wytwórni
Jakuba Haberfelda zachwyca dziś wielkim bogactwem
tematyki, z jaką spotkamy się na etykietach. Są one cennym
źródłem historycznym dla badaczy społeczeństwa z przełomu
XIX i XX w, jak i też dla znawców marketingu. Zbiory butelek
uzupełnione innymi drobiazgami po Haberfeldach - takimi jak
papier firmowy, bilety wizytowe, plakaty ukazują nam
wytwórnię Haberfeldów jako dobrze zorganizowaną firmę.
Dzięki zebranym w różnych miejscach butelkom wiemy dziś, że
oprócz najbardziej znanego potentata oświęcimskiego
produkcją wódek i napojów alkoholowych zajmowały się na
terenie miasta jeszcze inne firmy związane z takimi nazwiskami
jak Henoch Heneberg, Wiktor Leibler, S. Kurtz."
Michał Nowak
Goniec Kasztelański, Styczeń 2011 nr 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz